Grana niedziela za nami, zwycięstwa faworytów

W niedzielę zakończył się szósty tydzień zmagań w Futbolowej Lidze Szóstek. Rozegrane zostały jedynie mecze w Ligach E1 i E2, w których doszło do kilku interesujących spotkań. Wśród rozegranych w niedzielne popołudnie gier na uwagę zasługują kolejne zwycięstwa Red Bulls, Shamrocku Projekty, Logitech Błękitnej Husarii i Wściekłe Psy.

Co się wydarzyło?

forwardW Lidze E1 Logitech Błękitna Husaria zmierzyła się z Ostrym Cieniem Mgły, czyli w szranki stanęły zespoły z dwóch różnych biegunów ligowej tabeli. W początkowej fazie meczu lepsze wrażenie sprawiała drużyna Ostrego Cienia Mgły, z czasem jednak mecz się wyrównał i do głosu zaczęli dochodzić także rywale. Druga odsłona meczu to walka cios za cios, gdzie raz jedni, a raz drudzy gościli pod bramką przeciwnika. Z tego bardzo dynamicznego pojedynku ostatecznie zwycięsko wyszła Logitech Błękitna Husaria, która wygrała 7-5 i jest to już jej piąty mecz bez porażki, a czwarte zwycięstwo. Ostry Cień Mgły utknął na dnie tabeli, bez punktów i z piątą porażką wiosną. W bardzo dobrej formie znajduje się także Shamrock Projekty, który w niedzielę walczył o ligowe punkty z Perłą Kraków. Spotkanie od początku toczyło się pod dyktando Shamrocka, który dłużej utrzymywał się przy piłce i miał więcej z gry częściej goszcząc pod bramką przeciwnika. Już do przerwy zbudowali sobie odpowiednią przewagę, gdyż prowadzili 5-0, co zwiastowało niewiele emocji po zmianie stron. Rzeczywiście tak było, w dodatku z boiska wyleciał jeden z zawodników Perły i ta musiała sobie radzić bez rezerwowych. Finalnie i tak napsuli mocno krwi Shamrockowi, bo atakowali z dużym zaangażowaniem, ale ten wygrał spokojnie 7-1. W kolejnym spotkaniu Stare Wilki zmierzyły się z Silicon Creations, a stawką meczu był awans do górnej połowy tabeli i włączenie się do rywalizacji o miejsce na podium. Od początku dominacja była po stronie Starych Wilków, które stworzyły sobie kilka sytuacji, jednak nie mogły przełamać dobrze broniącego golkipera Siliconu, Patryka Żuchowicza. Do przerwy Stare Wilki prowadziły 3-0. Po zmianie stron mecz się nieco wyrównał, jednak inicjatywa wciąż minimalnie była po stronie Starych Wilków, które spokojnie kontrolowały to co działo się na boisku. Ostatecznie po ciekawym meczu drużyna Piotra Wielińskiego zasłużenie wygrała 7-3 i awansowała na 6. miejsce w tabeli. W tej lidze miało odbyć się jeszcze jedno spotkanie, jednak Jager-Masters nie zebrali wymaganej ilości zawodników żeby zmierzyć się z AKS-em Kabaret. Trzy punkty powędrowały wobec tego bez gry na konto Kabaretu, z kolei Jager-Masters ukarany trzema punktami ujemnymi.

forwardW drugiej grupie Ligi E na początek doszło do bardzo interesującego meczu Śledzików z OREO. Przewaga Śledzików była widoczna od pierwszego gwizdka arbitra Artura Daniela. OREO zepchnięte do defensywy czekało na własnej połowie na ruchy Śledzików. Ci mają więcej z gry, z kolei OREO stwarza zagrożenie głównie z kontrataków. Druga połowa, która rozpoczęła się od stanu 2-0 dla Śledzików była już o wiele bardziej wyrównana. Tempo spotkania ze względu na upał i porę dnia nie było jednak zbyt wysokie. Śledziki w mozolnym tempie dowiozły jednak triumf do końca, ostatecznie wygrywając 3-1. Jednostronny przebieg miało spotkanie lidera ligi, czyli Wściekłych Psów z Fi Squadem, który do meczu przystąpił w eksperymentalnym składzie. Widoczny był brak zgrania i obycia razem na boisku, przez co mecz został kompletnie zdominowany przez ekipę Wściekłych Psów. Ci napędzani kolejnymi trafieniami atakowali z coraz większym zaangażowaniem i regularnie powiększali rozmiary swojego zwycięstwa. Finalnie skończyło się wysokim triumfie ekipy Marcina Bartosika, bo Wściekłe Psy wygrały aż 14-1. Błękitna Wataha na spotkanie z Red Bulls, czyli z ewidentnym faworytem przystąpiła w pięcioosobowym składzie. Początkowo radziła sobie znakomicie, bo wyszła nawet na prowadzenie 3-1, jednak wówczas Red Bulls wzięło się do pracy i zaczęło groźnie atakować. Do przerwy to już zawodnicy w czerwonych koszulkach prowadzili 4-3, a w ekipie Błękitnej widoczne były coraz większe braki kondycyjne. Przewaga Red Bulls po przerwie rosła coraz mocniej, finalnie skończyło się na wysokim triumfie 14-3, który mógł być jeszcze wyższy gdyby nie dobra postawa w bramce Błękitnej ich kapitana, Marcina Sudoła. Niewiele działo się także w pojedynku Powrotu Żywych Trupów z No Name, gdzie Ci drudzy kompletnie zdominowali tą rywalizację. Ciężko cokolwiek napisać o przebiegu tego meczu poza tym, że był on od początku do ostatniego gwizdka kompletnie jednostronny. Na boisku rządzili i dzielil zawodnicy No Name, a zgromadzeni kibice tylko zastanawiali się w jakich rozmiarach zakończy się to widowisko. Powrót Żywych Trupów miał swoje przebłyski, jednak było ich naprawdę niewiele, a No Name nie miało zamiaru zwolnić. Skończyło się wysokim zwycięstwem No Name, bo aż 18-3. W niedzielę miało odbyć się jeszcze jedno spotkanie, jednak na mecz z FC Admind nie przyszła Ławka Rezerwowych. Wobec tego trzy punkty trafiły bez gry na konto ekipy Mateusza Zabierowskiego, a trzy ujemne do Ławki Rezerwowych.

Serie i ciekawostki insert_chart_outlined

trending_upSzósty mecz bez porażki Red Bulls

trending_upPiaty mecz z rzędu bez porażki w wykonaniu Shamrock Projekty oraz Logitech Błękitnej Husarii (w obu przypadkach cztery zwycięstwa i remis)

trending_downSzósta porażka z rzędu Ostrego Cienia Mgły

trending_upPo raz szósty z rzędu Wściekłe Psy wygrały swój mecz

trending_downCzwarta porażka z rzędu Błękitnej Watahy

trending_downNa pięć rozegranych meczów Powrót Żywych Trupów przegrał pięć spotkań

Last modified on poniedziałek, 29 czerwiec 2020 10:27
(0 votes)